Spotkała mnie również bardzo miła rzecz a mianowicie otrzymałam swoje pierwsze trzy egzemplarze recenzenckie. Dziękuje Wydawnictwu Kobiecemu za okazane zaufanie. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będzie możliwa stała współpraca.
Niesamowicie dużo czasu i pracy wymaga prowadzenie bloga jak i konta na Instagramie. Jednak uwielbiam to całym sercem i mimo wielu przeciwnościom nie poddam się. Spełnię swoje marzenie.
A wracając do książek. Moim odkryciem w tym miesiącu jest autorka Joanna Szarańska, zakochałam się w bohaterach, jej dwóch powieści. Recenzję pierwszego spotkania z autorką, znajdziecie tutaj. Dzisiaj skończyłam kolejną cześć i jestem jeszcze bardziej zafascynowana, więcej później na moim blogu. Powieści te niesamowicie poprawiają humor i jest coś w nich urzekającego. Jeśli jeszcze szukacie czegoś na poprawę humoru, zrobi to napewno Agata Przybyłek i jej seria książek o przekomicznej Zuzannie. Więcej znajdziecie tutaj.
Moje serce nieźle poturbowała Colleen Hoover. Do dziś leczę swoją duszę po ,,It ends with us" oraz ,,November 9".
W mojej głowie także namieszała książka ,,Tkanki" Dominiki van Eijkelenborg, do dziś zastanawiam się czy pamieć tkankowa jest możliwa.
Za sprawą Tima Peake ,, Zapytaj astronautę" odbyłam bardzo ciekawą wycieczkę w kosmos.
Przeczytałam także niesamowicie poruszającą biografię Anii Przybylskiej oraz autobiografię ciekawej osobowości jaką jest Amy Schumer.
Z ostatnimi dwoma książkami spędziłam miło czas ale nie wyrwały na mnie takiego wrażenia jak wymienione powyżej. Są to ,,Tysiąc pocałunków" oraz ,,Nigdy nie zapomnę" .
W marcu mam zamiar nadrobić zaległości w thrillerach. ,,Nocny film" domaga się mojej uwagi od sierpnia.
Życzę Wam dobrego nowego miesiąca!
Czytamitu jeszcze dziś wróci do Was z nową recenzją książki Joanny Szarańskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz