Bardzo długo czekałam na nową powieść autorki Anny Ficner-Ogonowskiej. Jestem fanką całej serii ,,Alibi na szczęście", która skradła moje serce. Kiedy w zapowiedziach na kwiecień znalazłam propozycję Pani Ani, wiedziałam, że muszę koniecznie przeczytać jej najnowszą powieść ,,Okruch". Wczoraj zakończyłam przygodę z tą książką, więc jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do czytania.
O autorce:
Anna Ficner-Ogonowska - Mieszka w Warszawie z mężem i dwójką dzieci. Jest nauczycielką. Nie wyobraża sobie życia bez rodziny, przyjaciół, miłości i książek. Alibi na szczęście jest jej pierwszą powieścią, którą pisała dla siebie samej, a którą jej mąż potajemnie wysłał do wydawnictwa.
O autorce:
Anna Ficner-Ogonowska - Mieszka w Warszawie z mężem i dwójką dzieci. Jest nauczycielką. Nie wyobraża sobie życia bez rodziny, przyjaciół, miłości i książek. Alibi na szczęście jest jej pierwszą powieścią, którą pisała dla siebie samej, a którą jej mąż potajemnie wysłał do wydawnictwa.
źródło opisu: http://www.znak.com.pl/
Fabuła:
Spotkanie Maksa i Sary odbywa się w dość nieprzyjemnych okolicznościach. Mężczyzna został postrzelony w trakcie pościgu za przestępcami. Osobą, która uratowała mu życie jest Sara. Maks chcąc odwdzięczyć się kobiecie, zaprasza ją na kolację. Rodzi się między nimi piękne uczucie. Jednak nie jest to bajka typu i już żyli długo i szczęśliwie.
Sara nosi w sobie wielki ból z przeszłości. Mama Maksa skrywa ogromną tajemnicę, która po wyjściu na światło dzienne, odmienia życie każdego bohatera.
Jakie zakończenie przygotowała autorka swoim bohaterom, dowiecie się sięgając po powieść ,,Okruch".
,,To prawda, że jedna iskra wystarczy, by wywołać pożar i zniszczyć wszystko wokół. Ale jeden dobry okruch pamięci wystarczy, by wiele zachować, by karmić się nim przez całe życie. Zrozumiałam, że to moja jedyna nieskończoność."
Moja opinia:
Książka ,,Okruch" to ciepła, przyjemna opowieść o sile pięknej miłości, akceptacji i wiary w lepsze jutro. Kolejna powieść autorki, którą będę miło wspominać. Otuliła mnie niczym koc w chłodny wiosenny wieczór. Przywróciła wiarę w dobrych i bezinteresownych ludzi. Uwielbiam książki pani Ani, ponieważ zawsze pozostawiają w moim sercu bezgraniczne ciepło. Mimo wielkiego bólu głównej bohaterki, kilku nagłych zwrotów akcji, ja wiedziałam, że zakończenie historii Sary i Maksa będzie szczęśliwe. Nie pomyliłam się, z czego byłam zadowolona. Czasami potrzebuję takich książek, aby oderwać się od szarej rzeczywistości, ponieść się marzeniom, delektować się pięknem uczuć, a ,,Okruch" wszystko to mi podarował.
Grubość książki mnie nie zaskoczyła, prawie każda książka pani Ani jest taka ale to mnie cieszy bo dłużej mogę cieszyć się przyjemną lekturą.
Urzekły mnie kartki z pamiętnika mamy Maksa, pełne miłości do dzieci i wartościowych przemyśleń o życiu. Czułam się jakbym zaglądała w głąb duszy bohaterki.
Czasami dłużyły mi się, niektóre opisy, ale nie wpłynęło to na negatywny odbiór książki. Pomysł na całość historii był dla mnie ciekawy, autorka podobnie jak we wcześniejszych swoich powieściach, stworzyła niesamowicie pozytywnych i przyjemnych bohaterów. Ktoś może będzie widział lekkie podobieństwo, ale mi ono ogóle nie przeszkadzało, ponieważ bardzo lubię tego typu historie.
Czasami trzeba odpocząć od intryg, zabójstw, nienawiści i bólu i przenieść się w świat, który przypomina to co w życiu jest najważniejsze!
Polecam wszystkim fanom twórczości Pani Ani jak i każdemu z Was.
Moja ocena:
9/10
Informacje o książce:
Autor: Tytuł: |
| ||
Wydawnictwo: | Znak | ||
Rok wydania: | 2018 | ||
Oprawa: | miękka | ||
Liczba stron: | 704 |
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Miłego dnia <3