Kerry Lonsdale to amerykańska pisarka, jej debiutancka powieść Nigdy nie zapomnę stała się bestsellerem Amazona i „Wall Street Journal”, budząc wzruszenie i zachwyt tysięcy czytelniczek. Autorka mieszka w północnej Kalifornii wraz z mężem, dwojgiem dzieci i starym Golden Retrieverem.
Aimee poznajemy w bardzo przykrych okolicznościach. W dniu jej ślubu, odbywa się pogrzeb jej narzeczonego Jamesa. To miał być najszczęśliwszy dla niej czas, a stał się czasem walki o przetrwanie każdego dnia bez miłości swojego życia. Po pogrzebie ma miejsce dość nietypowa sytuacja. Do Aimee podchodzi dziwna kobieta, która twierdzi, że James żyje. Główna bohaterka nie jest w stanie w to uwierzyć ale nadzieja na odzyskanie miłości, została zasiana w sercu. Najbliżsi przekonują ją, że musi żyć dalej. Nauczyć się funkcjonować bez Jamesa. Aimee nie jest w stanie rozstać się z pierścionkiem zaręczynowym od ukochanego dopóki nie dowie się prawdy. Czy James naprawdę żyję? Czy Aimee pozwoli mu odejść? Czy zranione serce jest w stanie na nowo się zakochać?
Autorka mocno zaczęła grać mi na emocjach już na początku lektury. Miał być ślub jest pogrzeb. Czytając, miałam ochotę przytulić Aimee pocieszyć ją. Ale czy znalazłabym odpowiednie słowa w takiej sytuacji? Na samą myśl, że mogłoby mnie to spotkać, chce mi się płakać. Temat śmierci najbliższej osoby jest dla mnie najgorszy.
Następnie mamy moment przeżywania żałoby przez Aimiee. Czytając książkę, czułam jak mam ściśnięte gardło. Cały czas kibicowałam Aimee, żeby udało się jej stanąć na nogi. Jak mówi moja babcia: ,,Nikt za Ciebie nie przeżyje żałoby, musisz przeżyć ją sam".
I nagle mój smutek przeradza się w lekką irytację. Nie przemawiał do mnie wątek Lacy i jej niesamowitych zdolności. Myślałam, że już będzie po dobrej książce ale autorka znowu mnie zaskoczyła, tym razem pozytywnie. Całość historii była dla mnie spójna i logicznie wytłumaczona z wyjątkiem wątku Lacy.
Jest to kolejna książka gdzie mam do czynienia z idealną miłością, która trwa od dzieciństwa. Tylko w tym przypadku miłość kompletnie zaślepiła główną bohaterkę, że nie widziała wad swojego narzeczonego. Przerażało mnie, także to jak rodzice potrafią niszczyć własne dziecko, czasami nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Szkoda mi było Jamesa, nie miał łatwego życia.
Podobało mi się, że były rozdziały ukazujące wspólną przeszłość Aimee i Jamesa, pozwalało to lepiej wszystko zrozumieć.
Koniec mnie totalnie zaskoczył, spodziewałam się czegoś innego. Autorka napisała to w taki sposób jakby sugeruje, że będzie druga cześć lub zafundowała mi zakończenie otwarte. Mogę puścić się wodzy fantazji i sama dopowiedzieć sobie koniec. Tak też uczyniłam.
Podsumowując, na okładce zostało napisane: ,, Porywająca opowieść, którą polecisz najlepszej przyjaciółce". Magdo i Dorotko, jeśli to czytacie to tak polecam ale i również Wam moi kochani czytelnicy. Może akurat wątek Lacy bardziej do Was przemówi niż do mnie.
Moja ocena:7/10
Autor: Tytuł: |
| ||
Wydawnictwo: | Znak | ||
Rok wydania: | 2017 | ||
Oprawa: | miękka | ||
Liczba stron: | 426 |
Miłego wieczoru. Jutro już piątek!
Czytamitu :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz