sobota, czerwca 15, 2019

199. SANJIDA KAY - SKRADZIONE DZIECKO

Posiadanie kochającej rodziny to coś wspaniałego. Miłość, którą jesteśmy obdarzani przez najbliższych pozwala wydobywać z nas to co najlepsze. Czasami w naszych żyłach nie musi płynąć ta sama krew, aby tworzyć zgraną i cudowną rodzinę.

SANJIDA KAY - SKRADZIONE DZIECKO
PREMIERA: 24.04.2019





Fabuła:
Zoe Morley i jej mąż Ollie po długim oczekiwaniu na dziecko zostają przybranymi rodzicami maleńkiej Evie. Ich radość nie ma granic. Po kilku latach wydarza się cud – rodzina powiększa się o kolejne dziecko, tym razem ich własne. Gdy jej brat kończy dwa latka Evie zaczyna znajdować dziwne listy i prezenty. Ich autor twierdzi, że jest jej biologicznym ojcem i nie cofnie się przed niczym, by odzyskać dziecko, które zostało mu skradzione…




Moja opinia:
Książka ,,Skradzione dziecko" dotarła do mnie ze sporym opóźnieniem, że zdążyłam już o niej zapomnieć. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy doręczył mi ją kurier. Jadnak byłam jej ogromnie ciekawa i nie pozwoliłam już jej dłużej czekać.
Z każdym kolejnym rozdziałem atmosfera robiła się coraz bardziej gęsta. Tajemnice, komplikująca się relacja między Ollie, a Zoe wzbudzała moje zainteresowanie. To właśnie postać Ollie mnie najbardziej denerwowała. W najgorszych momentach, dla niego była najważniejsza praca, a nie dobro rodziny. Zaniedbywał także Zoe. Jednak  to Evie jest główną sprawczynią całego zamieszania. Dziewczynka została zaadoptowana przez małżeństwo tuż  po narodzinach.
Podziwiam ludzi, którzy decydują się na taki krok. Dają szansę bezbronnemu dziecku na lepsze życie. Niestety bywa tak, że o swoje prawa do dziecka zaczynają się upominać rodzice biologiczni, sposób w jaki tutaj się to wydarzyło był przerażający. 
Historię mamy okazję poznać z perspektywy Zoe, autorka zdecydowała się na narrację pierwszoosobową. Pojawiają się również tajemnicze listy, które pozwalają poznać myśli osoby, która sporo namieszała w życiu Zoe i jej rodziny.
Dla mnie jako rodzica, przerażający był moment kiedy Evie nagle zniknęła. To musi być ogromny cios, który sprawia, że tracimy grunt pod nogami, chcemy zrobić wszystko byle rodzina znowu była w komplecie. Rozpoczyna się dramatyczna walka z czasem.
,,Skradzione dziecko" czyta się błyskawicznie, a to za sprawą głównego wątku. Czytelnik nie musi za długo czekać, aż akcja nabierze tempa, licznych zwrotów  także nie brakuje. Mimo, że główny motyw dość często pojawia się w thrillerach to autorka starała się robić wszystko, aby nie był on oklepany. Od samego początku byłam ciekawa, o co w tym wszystkim chodzi, napięcia także nie brakowało. Momentami, aż za mocno ściskałam książkę z nerwów. Nim się spostrzegłam to dotarłam do zakończenia. Usatysfakcjonowana z całości.
Jeśli lubicie thrillery psychologiczne z pogmatwanymi relacjami międzyludzkimi to ,,Skradzione dziecko" jest dla Was. 

Moja ocena:
7/10



Informacje o książce:
Autor:
Tytuł:
SANJIDA KAY 
Skradzione dziecko
Wydawnictwo: W.A.B.
Data premiery:24.04..2019
Oprawa:miękka
Liczba stron:350

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję  wydawnictwu:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Czytam, więc jestem , Blogger