niedziela, marca 17, 2019

173. JUSTIN CRONIN - PRZEJŚCIE

Przerażająca, mrożąca krew w żyłach wizja końca świata który nas otacza. Zachłanność ludzka, która doprowadziła do apokalipsy. Kiedy stajemy do walki o życie, jesteśmy gotowi na każdy krok, nawet ten najgorszy...

JUSTIN CRONIN - PRZEJŚCIE
TOM I




Fabuła:
W tajnej bazie armii amerykańskiej w Kolorado trwają badania nad rzadkim wirusem z boliwijskiej dżungli. Ma on wydłużyć życie i zwiększyć siłę fizyczną. Ubocznym skutkiem jego działania jest przemiana ludzi w Wirole. Agent FBI Brad Wolgast otrzymuje zadanie aby dostarczyć dwunastu skazańców do eksperymentu wszczepienia wirusa.

W ostatniej fazie „Projektu Noe” wirus ma zostać podany małemu dziecku. Wolfgast zawozi do Kolorado sześcioletnią Amy Harper Bellafonte, która została porzucona przez matkę u sióstr zakonnych. W agencie budzą się wyrzuty sumienia. Pojawia się między nim, a dziewczynką silna więź. Niespodziewanie zarażeni wirusem, zwani wirolami, wydostają się na wolność. Kraj ogarnia epidemia. Zarażeni atakują i mordują każdego kto pojawi się w ich zasiegu. Z bazy uciekają też Amy i Wolfgast. Wirus opanowuje całe Stany Zjednoczone. Kalifornia i Teksas ogłaszają secesję, a po użyciu broni nuklearnej państwo przestaje istnieć. Niedobitki ludzi kryją się przed zarazonymi w izolowanych koloniach za wysokimi murami, chronieni blaskiem reflektorów, ponieważ jeśli zabraknie światła, grozi im śmierć.

Mija 92 lata.
U bram jednej z kolonii położonych na terenie Republiki Kalifornijskiej pojawia się tajemnicza kilkunastoletnia dziewczyna – Amy. Wspólnocie kończą się zasoby energetyczne, czeka ją zagłada. Niewielka grupka ludzi  wyrusza w niebezpieczną podróż do Kolorado, gdzie prowadzono kiedyś eksperymenty biologiczne, mając nadzieję na ocalenie.


Moja opinia:
Nie pamiętam kiedy ostatnio sięgałam po coś  z gatunku fantasy, science fiction. Jednak ostatni przesyt powieści obyczajowych, romansów oraz thrillerów sprawił, że naszła  mnie ogromna ochota  na coś zupełnie innego. Z racji, że lubię filmy przedstawiające apokalipsę świata, czy walkę z morderczymi wirusami, opis książki ,,Przejścia" wydawał się idealny na tę okoliczność. 
Na wstępie zaznaczę, że historia jest przedstawiona na ponad 800 stronach. Grubość może trochę zniechęcić, jednak autor podołał aby dobrze wyważona akcja trwała od początku do końca. 
Przygodę rozpoczynamy od poznania dokładnych losów Amy, jej historia jest przygnębiająca. Dziewczynka została porzucona przez matkę. Jednocześnie obserwujemy jeszcze ,,nasz" świat. Aż nagle pojawiają się przerażające okoliczności. Jeden błąd i wszystko wymyka się z pod kontroli.  Następnie przenosimy się w rok zerowy. Autor ukazuje nam swoją wizję ,,nowego" świata, który chroni się przed Wirolami za wysokimi murami. Jedynym ich ratunkiem jest światło, ponieważ zarażeni atakują tylko w ciemności. Podobało mi się, że jako czytelnik mogłam dokładnie poznać dokładne prawo panujące w kolonii. 
Jednakże w połowie książki musiałam zrobić sobie przerwę. Wizja świata przedstawionego po prostu mnie przerosła. Myślę, że moja wrażliwość nie pomaga przy odbiorze tego typu historii. Równocześnie muszę przyznać, że autor potrafi zainteresować oraz przyciągnąć czytelnika do siebie. Bałam się, że styl może być zbyt toporny lub nawet nie zrozumiały ale wszystko było klarowne i w dobry sposób przedstawione. Zwrotów akcji również nie można odmówić, sinusoidalnego tempa także. Kiedy już myślisz, że będzie dobrze i można zaczerpnąć tchu, pojawia się kolejna niespodzianka.
,,Przejście" to książka przerażająca swoją wizją świata po apokalipsie. Jednak jednocześnie możemy zaobserwować wielką siłę walki i determinacji człowieka aby przetrwać. Nie żałuję, że na dłuższą chwilę zmieniłam gatunek, bo finalnie było warto. 


Moja ocena:
7/10


Informacje o książce:
Autor:
Tytuł:
Justin Cronin
Przejście
Wydawnictwo: Albatros
Data premiery:27.02.2019
Rok wydania:2019
Oprawa:miękka
Liczba stron:832

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję wydawnictwu:

7 komentarzy:

  1. tym razem, to nie jest moja tematyka. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami warto przekroczyć swoje granice :) Pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. Chyba to jednak nie moje klimaty. Wolę książki osadzone w rzeczywistości. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja z kolei przepadam za fantastyką i wątkami apokaliptycznymi, więc na pewno po nią sięgnę. Może nie teraz, bo jest strasznym grubaskiem, ale tytuł już mam zapisany :D

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nie do końca to moje klimaty książkowe :) Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Czytam, więc jestem , Blogger