Czasami życie stawia nas przed najtrudniejszymi wyborami, gdzie poglądy religijne kłócą się z poglądami moralnymi. Zastanawiamy się, analizujemy, staramy się obrać drogę, która przyniesie najmniej szkód. Tylko jak decydować, kiedy mamy czyjeś życie w rękach?
Ian McEwan - W imię dziecka
Fiona Maye to sędzia brytyjskiego Sadu Najwyższego, specjalistka od prawa rodzinnego. Cieszy się nienaganną opinią. Mimo, że jej kariera to spełnienie marzeń wielu osób. Życie osobiste kobiety to porażka. Jej związek z mężem wydaje się wypalony i wchodzi w fazę głębokiego kryzysu, kiedy przed nią najtrudniejsza rozprawa, on decyduje się na zmiany. Ona tymczasem musi podjąć decyzję, której konsekwencji nie sposób przewidzieć. Siedemnastoletni chłopak z powodów religijnych odmawia poddania się leczeniu, skazując się tym samym na śmierć. Fiona może to zmienić. Jej werdykt przesądzi o życiu i śmierci. Tylko czy ma do tego prawo? I czy będzie potrafiła żyć z konsekwencjami swojej decyzji?
Moja opinia:
Od dłuższego czasu, siedzę i wpatruje się w monitor, próbując zebrać myśli. Nie potrafię nazwać tego, co czuję po przeczytaniu tej książki. Miałam spore oczekiwania i nadzieje z nią związane, ponieważ twórczość autora nie jest mi obca.
Jednak ,,W imię dziecka" nie zachwyciła mnie. Była dla mnie przytłaczająca, momentami trudna. Nie wiem, czy wpływ na jej odbiór miał ostatni intensywny czas w moim życiu. Czy to, że moje myśli ciągle uciekają nie w tym kierunku, co trzeba. Może to nie był odpowiedni czas dla mnie i tej powieści.
Potencjał był, ale w moim odczuciu, wykorzystany na pół gwizdka. Jednak opisywany problem to mocny kaliber książki. Nic tak nie intryguje czytelnika jak kłótnia serca z rozumem. A mamy tutaj ten problem przedstawiony na dwóch płaszczyznach. Jako kulejącego związku Fiony i jej męża. Gdzie kobieta przeżywa wewnętrzną walkę ze sobą, jak rozwiązać problemy małżeńskie.
Kolejnym głównym ważnym wątkiem jest ingerencja prawa w poglądy religijne i we własne zasady postępowania. Jak cienka jest granica? Na ile możemy decydować o czyimś życiu?
Książka ,,W imię dziecka" to dobra propozycja dla czytelników lubiących tematykę prawa, religii, czy moralności.
Dla mnie było za mało emocji, wszystko w całości było bezbarwne i trudne.
Jednak ,,W imię dziecka" nie zachwyciła mnie. Była dla mnie przytłaczająca, momentami trudna. Nie wiem, czy wpływ na jej odbiór miał ostatni intensywny czas w moim życiu. Czy to, że moje myśli ciągle uciekają nie w tym kierunku, co trzeba. Może to nie był odpowiedni czas dla mnie i tej powieści.
Potencjał był, ale w moim odczuciu, wykorzystany na pół gwizdka. Jednak opisywany problem to mocny kaliber książki. Nic tak nie intryguje czytelnika jak kłótnia serca z rozumem. A mamy tutaj ten problem przedstawiony na dwóch płaszczyznach. Jako kulejącego związku Fiony i jej męża. Gdzie kobieta przeżywa wewnętrzną walkę ze sobą, jak rozwiązać problemy małżeńskie.
Kolejnym głównym ważnym wątkiem jest ingerencja prawa w poglądy religijne i we własne zasady postępowania. Jak cienka jest granica? Na ile możemy decydować o czyimś życiu?
Książka ,,W imię dziecka" to dobra propozycja dla czytelników lubiących tematykę prawa, religii, czy moralności.
Dla mnie było za mało emocji, wszystko w całości było bezbarwne i trudne.
6/10
Informacje o książce:
Autor: Tytuł: | Ian McEwan W imię dziecka | |
Wydawnictwo: | Albatros | |
Data premiery: | 30.01.2019 | |
Rok wydania: | 2019 | |
Oprawa: | twarda | |
Liczba stron: | 256 |
|
Jeszcze się zastanowię. 😊
OdpowiedzUsuńOpis tej książki bardzo do mnie przemówił, ale teraz nie jestem pewna czy lektura nie okazałaby się mało wciągająca.
OdpowiedzUsuńOpis urzeka ale później może być różnie...
Usuń