wtorek, lipca 10, 2018

91. ROBERT DUGONI - NA POLANIE WISIELCÓW

Sprawiedliwość prędzej czy później upomni się o swoje. Prawda zechce w końcu zostać odkryta, nawet jeśli trwa to 40 lat. 
Karma zawsze wraca. Krzywdząc drugą osobę, pozbawiając jej życia już nigdy nie zaznasz spokoju. Chyba, że odkupisz winy swoje, a i czasem na to już za późno.

Robert Dugoni - Na polanie wisielców, powraca z trzecią częścią z cyklu o detektyw Tracy Crosswhite. 


Fabuła:
Detektyw Tracy Crosswhite otrzymuję do rozwiązania sprawę zabójstwa bogatego mężczyzny. Ma dwóch podejrzanych: żonę i syna ofiary. Wszystko wydaję się proste na pierwszy rzut oka, jednak sprawy się komplikują, kiedy z prośbą o pomoc zwraca się do niej przyjaciółka. Jej zmarły ojciec, który był szeryfem zostawił po sobie nie rozwiązaną sprawę. 
Przenosimy się do roku 1976. Hrabstwo Klickitat w stanie Waszyngton. Kimi Kanasket nie wraca do domu. Po kilku dniach poszukiwań jej ciało zostaje wyłowione z rzeki. Policja uznaję, że siedemnastolatka popełniła samobójstwo i zamyka sprawę.
Jednak Buzz Almond ma wątpliwości, co do postawionej tezy, rozpoczyna własne śledztwo.
Czy Tracy uda się rozwiązać zagadkę rzekomego samobójstwa dziewczyny? Jak bardzo ktoś się pomylił czterdzieści lat temu?




,, Zabrakło mu nagle tchu i zabiło szybciej serce. Wyskoczył z samochodu, ale kiedy spojrzał w tamtą stronę, zobaczył tylko wirujący śnieg. [..] wyjechał z polany, traktem, który prowadził do szosy numer 141."

Moja opinia:
Ostatnim czasem zauważyłam w sobie zmianę. Trwa ona od ponad trzech tygodni. Zasiadając do wieczornej lektury, po całym dniu gonitwy i zamieszania w pracy, szukam w książkach całkowitego resetu. Chcę zupełnego spokoju i oderwania się od świata rzeczywistego bardziej niż kiedyś. I tak jak uwielbiałam mrożące krew thrillery. Tak teraz doceniam kiedy w kryminale, czy wcześniej wspomnianym thrillerze odnajduję wplecione wątki obyczajowe. A jak jeszcze zakończenie jest pozytywne to pełna satysfakcja. To odnalazłam w książce ,,Na polanie wisielców"
Była zagadkowa śmierć, trzeba było ją rozwiązać. Przeskoki czasowe, które bardzo lubię. Główna bohaterka imponująca swoim sprytem, inteligencją, empatią, siłą, a zarazem cała z bagażem kobiecych cech. Polubiłam ją od razu. Za to, że do końca nie odpuściła, że dla przyjaciółki poświęciła się kolejnej sprawie, zapominając o swoim życiu prywatnym. 
Mamy ciekawy przekaz, który uświadomienia nam jak zmieniły się procedury w szukaniu winnego. Rozwinięta technologia, pozwala dostrzec więcej rzeczy, które kiedyś umykały. 
,,Na polanie wisielców" wciąga od pierwszych stron. Mimo, że miałam swoje przepuszczenia, kilka zwrotów akcji mnie zaskoczyło. Pochłonął mnie całkowicie, świat przedstawiony przez Roberta Dugoni. Czujesz, że już coś masz i nagle Ci umyka. Fabuła jak i bohaterowie dopracowani i interesujący. Autor odpowiednio dawkuje emocje, budząc w czytelniku coraz większą ciekawość. Ogromny plus za wplecione wątki obyczajowe i zakończenie.
Książka intryguje od samego tytułu, aż do końca. Jeśli szukacie, wylewającej się wręcz krwi, tutaj tego nie znajdziecie. Tu mamy niedokończoną sprawę, która domaga się rozwiązania. Winni mają zostać ukarani, a sprawiedliwości ma się stać zadość.
Żałuję, że nie znam dwóch poprzednich części ale napewno je narobię,  ponieważ kilkakrotnie autor nawiązywał do wcześniejszych spraw, budząc tym samym mój czytelniczy apetyt po więcej jego twórczości.
Polecam!

Moja ocena:
8/10


Informacje o książce:
Autor:
Tytuł:

Robert Dugoni

Na polanie wisielców
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania:2018
Oprawa:miękka
Liczba stron:400

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję wydawnictwu:





Miłego. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Czytam, więc jestem , Blogger