poniedziałek, marca 05, 2018

24. MARISHA PESSL - NOCNY FILM

Każdy z Was napewno ma w swoim zbiorze książkę, która leży i ciągle czeka na przeczytanie. W moim przypadku był to thriller Marishy Pessl -  Nocny film. Teraz kiedy przez nią już przebrnęłam myślę, że mogła zostać na półce jeszcze przez jakiś czas.


Widziałam wiele pozytywnych opinii o tej książce, na samej okładce możemy przeczytać: 

,,Intensywna. Pochłaniająca. Doskonała."

Zabrałam się za czytanie z ogromną ciekawością i z wielkimi oczekiwaniami. Poznajemy historię dziennikarza śledczego Scotta McGrath, który ma nie małą  obsesję na punkcie zagadkowego samobójstwa Ashley Cordovy córki, reżysera filmowego żyjącego od lat na niedostępnym dla nikogo Szczycie.
Scott wraz z Norą oraz Hooperem  próbują dowiedzieć się prawdy o śmierci dziewczyny oraz czegoś o jej życiu. McGrath  rozpoczyna śledztwo a co za tym idzie na nowo rozgrzebuje temat z przed lat,który go skompromitował. A był to Stanislas Cordovy, legendarny reżyser kultowych horrorów, którego nikt nie widział od ponad trzydziestu lat. Jaką mroczną tajemnice skrywa geniusz zła? Dlaczego Ashley za wszelką cenę chciała uciec od diabolicznego ojca? Co jest fikcją filmową a co prawdą?



Zacznę może od plusów książki bo jest ich zdecydowanie mniej. Podobał mi się pomysł autorki na umieszczenie fragmentów artykułów oraz zdjęcia jakie w danym momencie oglądał czy czytał Scott. Można było  zobaczyć oczami głównego bohatera. Mamy również wgląd do przerażającej strony internetowej prowadzonej przez fanów, chociaż ich nazwałabym maniakami filmów reżysera Cordovy. 
Podobała mi się stworzona przez autorkę postać Nory. W moim odczuciu była  jasną iskierką tej książki. Plusy się skończyły.

Ogromnym minusem dla mnie jest to, że przeczytałam 768 stron i zakończenie nie dało mi klarownej odpowiedzi. Byłam wściekła i dosłownie opadły mi ręce. Poświęciłam tyle czasu aby zostać z wielką niewiadomą. Mniejsza czcionka, obszerny opisy nie pozwalały na szybkie czytanie. Wyjątkowo teraz aby się skupić potrzebowałam zupełnej ciszy z powodu wielu podawanych informacji, nie chciałam czegoś przeoczyć.
Tematyka czarnej magi, klątwy rzuconej na dziecko ani trochę do mnie nie trafiła. Czytając czułam, że jak główny bohater popadam w jakiś obłęd. Zatracam się w tym co jest prawdą a co fikcją filmową .Nie podobało mi się to ani trochę. 
Książka to thriller a ja w ogóle nie czułam tego napięcia, podekscytowania, zaciekawienia.  Czułam tylko pustkę. Poza tym dla mnie czytanie ma być przyjemnością i relaksem. W tym przypadku męczyłam się i musiałam zrobić dzień przerwy aby nabrać dystansu.
Cały czas miałam nadzieje, że może koniec mnie totalnie porwie, poza tym nie lubię zostawiać rozpoczętych książek. Nie nie porwała a na dodatek nie dowiedziałam się tego co chciałam o Cordovie. Dalej jest dla mnie wielką niewiadomą a całą powieść goniliśmy za nim z głównym bohaterem. Prawda o Ashley też nie jest jednoznaczna. Wiem, że to celowy zabieg autorki ale mogła mnie łaskawiej potraktować i zostawić z mniejszym chaosem w głowie.
Do tej pory jestem zła i uwierzcie walnięcie się tą cegłą boli.
Podsumowując, moim zdaniem nie jest pochłaniająca ani doskonała. Jedynie co się zgadza  to, że jest intensywnie.
Z ulgą odłożyłam książkę na półkę...

Moja ocena: 5/10


Autor:
Tytuł:

Marisha Pessl

Nocny film
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania:2017
Oprawa:miękka ze skrzydełkami
Liczba stron:768

Miłego wieczoru życzy Czytamitu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Czytam, więc jestem , Blogger