Miłość zmienia się wraz z mijającymi latami. Próba czasu, odległość i ilość traumatycznych przeżyć są jednymi z najcięższymi dla wielkiego uczucia. Tylko od nas zależy jak bardzo nam zależy, aby ona przetrwała.
PREMIERA 23.09.2020
Dawno temu zakochałam się w chłopaku. Pięknym, choć borykającym się z trudami życia.
Niektórzy ostrzegali mnie przed rozwijaniem tych uczuć, ale nie słuchałam. Byliśmy młodzi, słabi, głupi. I niebezpiecznie zakochani, ale zupełnie się tym nie przejmowaliśmy. Swoje uczucia owinęliśmy tajemnicą. Dzieliliśmy tylko skradzione chwile.
Wszystko układało się perfekcyjnie i miało trwać wiecznie, aż pewnego dnia nasze życie na zawsze się zmieniło.
Chłopak, którego kochałam, stał się gwiazdą Hollywood.
Jego kariera rozkwitła, podczas gdy moja utknęła w martwym punkcie. Odnosił sukcesy, a mnie spotykały porażki. Realizował się, a moje marzenia pozostały niespełnione.
Przestaliśmy do siebie pasować. W bajkach miłość zawsze zwycięża, jednak w prawdziwym życiu jest głównym powodem upadania imperiów.
Zawsze wiedziałam, że moja historia wiąże się z Landonem. To on był moim wstępem, rozwinięciem i zakończeniem. Jedyny problem tkwił w tym, że ja chyba nie występowałam w jego opowieści.
Dobra passa do udanych i urzekających kontynuacji trwa. Wybór drugiego tomu opowiadającego o dalszych losach Landona i Shay w najnowszej książce Brittaiiny C. Cherry, był dla mnie strzałem w dziesiątkę.
Bohaterowie dorośli, zmienili się ale czy wielka, młodzieńcza miłość przetrwała? Tego Wam nie zdradzę. Jednakże autorka wie jak dozować napięcie oraz jak zaintrygować czytelnika. Jak sprawić, aby na jedną chwilę zabrakło tchu. Jak uderzać w najczulsze miejsca. Mam ogromną słabość do książek Brittainy C. Cherry, w historiach, które tworzy jest zawsze coś takiego co otula stęsknione serce za dobrymi emocjami, aby za moment roztrzaskać je na milion kawałków.
Tym razem jak i poprzednio nie mogłam się oderwać od lektury. Nie brakuje momentów kiedy robi się naprawdę gorąco, a także takich gdy łzy same ścisną się do oczu. Nie potrafię znaleźć w tej książce nic złego, bo najzwyklej w świecie mi się podobała. Nawet to, że mało prawdopodobne są wydarzenia jakie miały tam miejsce, czy momenty jej przewidywalności. Książka dostarczała mi samych pozytywnych emocji. Przypieczętowała udany weekend i sprawiła, że jeszcze bardziej polubiłam twórczość autorki. Polubiłam się z bohaterami i z ciężkim sercem nastąpiło nasze rozstanie. Była to niezwykła historia o młodych ludziach, którzy dorastali, starając się uporać ze swoimi demonami. W to wszystko została wpleciona intensywna, namiętna miłość. W momencie kiedy dotarłam do zakończenia poczułam się rozczulona do granic możliwości. Uwielbiam takie historie!
Polecam najpierw przeczytać, pierwszą część, abyście nie czuli się zagubieni w trakcie poznawania dalszych losów Landona i Shay.
Te okładki są cudne. Recenzja zachęca do zdobycia obu tomów.
OdpowiedzUsuń