sobota, sierpnia 25, 2018

106. AGNIESZKA OLSZANOWSKA - MIŁOŚĆ NA DZIESIĄTEJ WSI

Nie trudno zauważyć, że model rodziny zmienia się wraz z mijającymi latami. Kilkanaście lat temu nikogo nie dziwił fakt, że rodzina wielopokoleniowa mieszkała razem w jednym domu. Kobiety rodziły dziecko za dzieckiem, a zwłaszcza na wsi. Jednak dziś mamy inne czasy, świadomość i mentalność, ale czasem warto poznać historię swoich bliskich, aby nie powielać ich błędów.

AGNIESZKA OLSZANOWSKA - MIŁOŚĆ NA DZIESIĄTEJ WSI
Cykl: Saga z dziesiątej wsi (tom 3)






Fabuła:
Janek Cichy był bezgranicznie, zakochany w młodziutkiej Żydówce Sarze. Wbrew woli rodziców, porzucił nauki na kapłana i zapragnął założyć rodzinę z ukochaną. Jednak na drodze ich szczęścia, stanęli rodzice młodego chłopaka. Matka chcąc ukarać syna za nieposłuszeństwo, zabrania mu związku z Sarą i zsyła go na dziesiątą wieś, oraz znajduję mu żonę - Basię. Jej decyzja kładzie się cieniem na dalsze losy rodziny Cichych. 
Wiele lat później w Zwierzyńcu pojawia się Róża, prawnuczka Sary, dziewczyna za wszelką cenę, chcę zbliżyć się do rodziny Janka. Jej przybycie na zawsze odmieni losy potomków mężczyzny.







Moja opinia:
Książka ,,Miłość na dziesiątej wsi" wzbudziła we mnie wiele emocji. Niedowierzanie, szok, współczucie. Jednak pojawiła się też złość oraz irytacja, czasami nawet znudzenie. Nie mniej jednak, początkowe losy bohaterów Jana, Sary, Basi bardzo mnie zaciekawiły. Sama mieszkam na wsi, więc interesowały mnie obyczajowe zasady panujące na wioskach, wiele lat temu. Przerażające było dla mnie, że to rodzice wybierali drugą połówkę dla swojego syna, czy córki. Nie  do pojęcia dla mnie. W związkach zawieranych bez żadnych uczuć, obie strony były zawsze nieszczęśliwe. Kolejna rzecz, która mnie szokowała, to podejście do kobiet w ciąży i do ogólnej wiedzy na temat porodów. Miałam wrażenie, że Basia to maszyna do rodzenia dzieci. Co w późniejszych latach, spowodowało ważne komplikacje zdrowotne. 
W kolejnej części powieści, mamy wgląd w życie już dorosłych dzieci, Basi i Janka Cichych. I tu się przyznaje, że w pewnym momencie pogubiłam się kto jest z kim. Autorka stworzyła taką ogromną grupę bohaterów, która sprawiła mi nie małe zamieszanie w głowie.
Akcja jest rozciągnięta na kilkadziesiąt lat. Co w pewnym momencie również wybiło mnie z rytmu czytania. 
Podsumowując, ,,Miłość na dziesiątej wsi" ukazuje różne barwy miłości, od tej najpiękniejszej, czystej i namiętnej, aż tej, która sprawia najgorszy ból. To podróż i spojrzenie na mieszkańców wsi, którzy zmieniają się wraz z mijającymi latami.
Nie jest to książka, łatwa, piękna czy przyjemna. Porusza tematy bólu, zdrad, braku samoakceptacji. Ukazuje, że żal trzymany latami w sercu, nie niesie w sobie nic dobrego. Jeśli my sami nie będziemy chcieli zmienić, czegoś w naszym życiu to nic się nie zmieni.
Lubicie takie historie? To książka jest dla Was. 


Moja ocena:
6,5/10



Informacje o książce:
Autor:
Tytuł:

Agnieszka Olszanowska

Miłość na dziesiątej wsi
Wydawnictwo: Prószyński
Rok wydania:2018
Oprawa:miękka
Liczba stron:360

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję  wydawnictwu:






Miłego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Czytam, więc jestem , Blogger