Dla wyjaśnienia:
Piołun (bylica piołun) to niepozornie wyglądające ziele o prozdrowotnych właściwościach. Stosowana od wieków w medycynie ludowej, znów powraca do łask. To naturalny specyfik na problemy z układem pokarmowym i kobiece dolegliwości.
http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/medycyna-niekonwencjonalna/piolun-wlasciwosci-lecznicze-panienskiego-ziela_44563.html
O autorce:
Anna Trojanowska - z wykształcenia farmaceuta i etnolog, autorka prac naukowych i popularnonaukowych z historii farmacji. W wolnych chwilach pisze mniej naukowo, tworzy swoje opowieści, mieszając jak w aptecznym moździerzu sekrety zielarek, zapomnianych receptur i starej Warszawy, o której opowiadali jej dziadkowie. Autorka m.in. Przeznaczenie znajdzie drogę (2015).
Fabuła:
Rok 1895, młodziutka Lea, pochodząca z Korytnicy, otrzymuję szansę od losu na lepsze, dostatnie życie. Poślubia Józefa, wyniosłego i szanowanego aptekarza i przenosi się do Warszawy. Nie zna swojego męża ale liczy, że wszystko się jakoś ułoży. Z naukami wpajanymi przez ciotkę, ma nadzieję, że uda się stworzyć szczęśliwą rodzinę. Jednak rzeczywistość potrafi rozczarować. Sekrety Józefa i jego pracoholizm powoduje, że Lea czuje się samotna i szuka pocieszenia.
Życie nie raz ją zaskakuje. Skrywane tajemnice wychodzą na jaw. Afera fałszowania leków nabiera rozpędu niosąc za sobą przykre konsekwencje.
I w to wszystko jest jeszcze wpleciona niespodziewana miłość...
,,Piołun na zapomnienie to historia mocno osadzona w realiach epoki, afera z fałszerzami jest zainspirowana autentycznymi wydarzeniami. Również inne opisywane wydarzenia i miejsca miały swoje odpowiedniki w rzeczywistości tamtego okresu."
Źródło: http://www.zysk.com.pl/nowosci%2C-zapowiedzi/piolun-na-zapomnienie---anna-trojanowska
Moja opinia:
Pierwsze co rzuca się w oczy po spojrzeniu na książkę to jej grubość 640 stron robi wrażenie. Następne co intryguję to szata graficzna okładki. Ostatnie moje spotkanie z tak potężną lekturą nie wspominam za dobrze. A w przypadku ,,Piołun na zapomnienie", każda ze 640 stron była potrzebna, przemyślana, pasująca do całości. To były dwa ekscytujące wieczory. Historia Leokadii mnie oczarowała i porwała aż do XIX wieku.
Autorka świetnie oddała klimat tamtych czasów, opisy z książki, niesamowicie oddziaływały na moją wyobraźnię. W książce było wszystko co potrzebowałam, tajemnica, intryga, miłość, romans, żal i smutek.
Pani Anna stworzyła nietuzinkowych, ciekawych bohaterów. Lea czyli Leokadia bardzo przypadła mi do gustu. Jej determinacja aby udowodnić, że nie jest głupią dziewuchą mi imponowała.
Ani razu nie nudziłam się w trakcie lektury, wręcz pochłaniałam ją z ogromną ciekawością, co będzie dalej. To była intrygująca podróż. Całkowicie w niej przepadłam.
Barwne opisy działały na moje zmysły. Miałam wrażenie, że czuję wszystkie wspominane zioła, że wraz z główną bohaterką w ramię w ramię staram się odkryć tajemnicę jej męża.
Cała historia jest spójna i logiczna, niczego mi nie brakowało. Wywoływała wiele różnych emocji, a ja uwielbiam tę emocjonalną różnorodność. Uśmiechać się, a zaraz ocierać ukradkiem łzy.
Ostatnio zastanawiałam się czy kiedyś w danej bohaterce odnajdę coś pasującego do mnie. Mogę śmiało stwierdzić, że Lea i ja mamy wiele wspólnego. Na długo zostanie w mojej pamięci i sercu. Już dawno z takim żalem nie kończyłam powieści.
Jeśli macie ochotę na ekscytującą, pachnącą wielorakimi ziołami, podróż to książka ,,Piołun na zapomnienie" jest dla was.
Polecam!
Moja ocena:
9/10
Informacje o książce:
Autor: Tytuł: |
| ||
Wydawnictwo: | Zysk i S-ka | ||
Rok wydania: | 2018 | ||
Oprawa: | miękka | ||
Liczba stron: | 640 |
Za egzemplarz książki do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu:
Miłego wtorku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz