wtorek, czerwca 05, 2018

75. KATHRYN CROFT - NIE UFAJ NIKOMU

Za mną lektura książki Kathryn Croft - Nie ufaj nikomu. Swoją premierę miała w kwietniu, więc nie tak dawno. Zdążyłam już naczytać się różnych opinii na IG i blogach, aby zaciekawić się tą pozycją. Większość z nich była pozytywna, więc miałam spore oczekiwania wobec niej. Dodam również, że było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Co też zauważyłam, że jej wcześniejsze książki, wzbudzały różne emocje.
Jak było ze mną?
Zacznijmy od fabuły.




Fabuła:
Mia po pięciu latach od traumatycznych przeżyć, zaczyna na nowo układać swoje życie. Jej rany jeszcze nie zabliźnione, na nowo zostały otwarte. Kiedy w trakcie sesji terapeutycznej, jej pacjentka Alison wypowiada słowa: ,,Twój mąż nie popełnił samobójstwa".

Josie nie miała łatwego życia. Jej dzieciństwo było istnym piekłem na ziemi. Jednak kiedy osiąga pełnoletność postanawia stanąć na nogi, odcinając się od przeszłości. Rozpoczyna studia. Życie postanawia na nowo z niej zadrwić. Codziennie musi męczyć się z współlokatorką z którą nie potrafi znaleźć wspólnego języka. Dodatkowo jej mroczna przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć.

Co łączy obie kobiety? Gdzie ukrywa się prawda w ogromnej spirali kłamstw? Czy napewno znasz osobę, którą kochasz?



,,Nie wierzę w to, że ludzie się zmieniają. Nie naprawdę. W głębi wciąż pozostajemy sobą, niezależnie od tego, co próbujemy pokazać światu."


Moja opinia:
Szczerze pisząc, mam mieszane uczucia po przeczytaniu książki ,,Nie ufaj nikomu". Bo głód wrażeń był ogromny, a nie został do końca zaspokojony. Jednak czy mnie rozczarowała po całości? Nie, autorka miała ciekawy pomysł na fabułę. Tajemnicze samobójstwo Zacha. Zraniona i zagubiona Mia, mroczna Josie. Ciekawy trójkąt i dodatkowo niezrównoważona Alison, dorzucająca swoje pięć groszy. Lubię poznawać daną historię, przez pryzmat różnych bohaterów. Akcja toczy się dwutorowo. Pięć lat po tragicznej śmierci męża Mii, a także co się wydarzyło wcześniej przekazuje nam Josie. Ciągłe przeskoki w czasie, dodają atrakcyjności dla całości fabuły.
Na początku dłużyło mi się czytanie, ale w pewnym momencie akcja zaczęła nabierać rumieńców. Nie można autorce odmówić, licznych zaskoczeń, wodzenia za nos czytelnika i doprowadzenia do stanu całkowitego zaplątania się w kłamstwach bohaterów. Układasz sobie coś w głowie, a koniec fabuły totalnie wyprowadza Cię w pole. I to zakończenie nie do końca mi się podobało. Niby zaskakujące, a zostawiło u mnie mieszane uczucia. Bohaterki nie raz, doprowadzały mnie do stanu irytacji. Brakowało mi w nich większej autentyczności. Były mało realne.
Styl Kathryn Croft jest lekki w odbiorze, kiedy akcja się rozpędza, szybko dociera się do końca. Jednak brakowało mi w tym wszystkim odczuwalnego napięcia. Nie zbierałam szczęki z podłogi z wrażenia, ale też nie żałuję czasu spędzonego z książką. 
Były w niej rzeczy, które mi się podobały ale także takie co sprawiły, że szybko o niej zapomnę.
Najlepiej samemu przeczytać, aby się przekonać jakie wywoła emocje.
Jedno jest pewne, nie ufaj nikomu. ;)

,,Ale jakimś cudem czuję się bardziej pusta i samotna niż kiedykolwiek."




Moja ocena:
6/10

Informacje o książce:
Autor:
Tytuł:

Kathryn Croft

Nie ufaj nikomu
Wydawnictwo: Burda książki
Rok wydania:2018
Oprawa:miękka
Liczba stron:368
Format:14.5x20.5 cm

Za egzemplarz książki do recenzji, dziękuję wydawnictwu:






Miłego wieczoru. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Czytam, więc jestem , Blogger